Wczoraj skończyłam książkę " Z dala od zgiełku" Thomasa Hardy.
Jest to historia Betsaby Everdene, która w spadku po wujku dostaje farmę. Jako silna kobieta postanawia sama zarządzać gospodarstwem. I jak to takich powieściach bywa- zaraz pojawiają się adoratorzy. O względy Betsaby walczy trzech mężczyzn. Którego z nich wybierze? Hulakę, przyjaciela czy wiecznego kawalera?
Ogromnym atutem są barwne, rozbudowane opisy. Jeśli ktoś lubi klimaty XIX-wiecznej Anglii, styl "Rozważnej i romantycznej"- to polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz